Grzesiek Siwiec na początku lat 90-tych grał w zespole OPCJA ZEROWA, więc i o nim i tamtych czasach poopowiadał. Czasy szalone, nagły powiew wolności za sprawą zmiany ustrojowej w Polsce. W Lubartowskim Ośrodku Kultury także wolno było więcej niż chociażby obecnie. Przekonacie się, gdy obejrzycie video we wpisie. Takiej szalonej imprezy nie widziałem jeszcze w Lubartowie. Video mam od Roberta Piechoty z Ostoi Gieroja.
Co do samej OPCJI ZEROWEJ to był to zespół rockowy z domieszką bluesa. Wydaje mi się, że jeden z pierwszych w naszym mieście. Purple Haze, czy Scheda Po Dziadku jeszcze nie istniały. Skład klasyczny, muzyka właściwie także. Muzycy zakładając OPCJĘ zmienili też swoje klimaty, bo wcześniej grali w zespołach reggae i pop-dance. Zapraszam ponownie do wehikułu czasu. Cofamy się o 30 lat. –>kliknij, aby poczytać o zespole<–
Archiwum kategorii: Kapele
VENA
“Tego jeszcze nie grali” – tak mi się jakoś skojarzyło, gdy już dzisiejszy wpis o VENIE powstał. Z jednej strony niewiarygodne, że udało im się wystąpić ze swoją piosenką w telewizji. Z drugiej strony “nie grali” jeszcze na blogu tych muzycznych rejonów. Mowa o tanecznych klimatach lat 80-tych. Chyba więcej dodawać nie muszę, zarówno starzy jak i młodzi na pewno bawili się przy tych dźwiękach.
O VENIE porozmawiałem z ich perkusistą Grzegorzem Siwcem. Pogadaliśmy także o innych jego zespołach lubartowskich, więc spodziewajcie się kolejnych wpisów z jego udziałem. W tekście znajdziecie kilka zdjęć od Grześka, no i danie główne, czyli występ VENY w telewizji. Video nie jest moje, ale autorowi dzięki!
–>kliknij, aby poczytać o zespole<–
IN BRIEF
Zaczęło się od rozmowy z pałkerem zespołu – Bolkiem, potem udało się spotkać z gitarzystą – Michałem. Jak już sporządziłem wstępny wpis, basista – Przemek dodał coś od siebie. No i w końcu dotarłem do wokalistki – Justyny, która przypomniała sobie dużo fajnych rzeczy. Jak widzicie robota na blogu nie jest łatwa. 🙂 Wpis o IN BRIEF zacząłem w czerwcu, ukazuje się 4 listopada. 🙂 Nie jest to jednak zbyt ważne. Ważne jest to, że się udało i ta kapela znalazła się na blogu w bogatym opisie. Wspomnienia, zdjęcia, nagrania.
Działali kilkanaście lat temu. Grali mieszankę rocka, grunge i tego co odkryjecie słuchając ich piosenek sami. Na pewno jednak byli niespodzianką na ówczesnej “scenie” Lubartowa. Także ze względu na charakterystyczną wokalistkę. Kiedy się pojawili, naprawdę mnie zaskoczyli. Oczywiście pozytywnie.
Zapraszam na wpis o IN BRIEF, w którym znajdziecie wspomnienia wszystkich członków kapeli, z czego bardzo się cieszę. Dziękuję Justynie, Michałowi, Przemkowi i Zbyszkowi za poświęcony czas i oczywiście materiały. Historia kapeli jest dzięki nim opisana chyba dosyć dokładnie i ze wszystkich punktów widzenia. –>kliknij, aby poczytać o zespole<–
PERCEPTIONS – kolejne artefakty
Strona o PERCEPTIONS co jakiś czas się uaktualnia. Odnajdywane są kolejne zdjęcia i o dziwo nagrania. I to jest super, o to właśnie chodzi. Dzisiaj wrzucam taką właśnie perełkę, która przeleżała na kasecie magnetofonowej w piwnicy u Maćka Klasińskiego kilkadziesiąt lat. Odnalazł ją przy okazji poszukiwań zupełnie czegoś innego. “Utwór” powstał przy okazji realizacji dema PERCEPTIONS i oprócz zespołu wzięło w nim udział sporo znajomych. Maciek: “Łezka się w oku kręci kiedy tego słucham… To nagranie było totalnie spontaniczne. Ja nagrywałem wokal w reżyserce, a chłopaki postawili mikrofon w sali prób i… poszli na całość. 🙂 Myślę, że nikt tego nagrania nie pamięta. Nawet nikt nie wie, że istnieje.” Posłuchajcie, może odnajdziecie znajome głosy. Jeśli tak się stanie, koniecznie dajcie znać kogo usłyszeliście. Wejdźcie także jeszcze raz na stronę PERCEPTIONS, bo tam jest ciut więcej informacji o tym znalezisku.
WAY OUT
Pierwsza dekada bieżącego wieku przyniosła nam całkiem sporo nowych kapel w Lubartowie. Najlepsze było w tym wszystkim to, że zespoły zakładali coraz młodsi ludzie, wchodząc do środowiska z przytupem. Gdy rozmawiałem z braćmi Oniszko, którzy razem z kumplami tworzyli WAY OUT, odniosłem wrażenie, że zespół bardzo świadomie wiedział czego chce. Przecież w trakcie istnienia dokonali niemałego przeobrażenia. Nie działali na zasadzie: zobaczymy co nam z tego wyjdzie, tylko: od tego i tego momentu gramy to i to. Znaleźli swoją niszę w gąszczu gitarowych gatunków, byli konsekwentni i zdecydowanie charakterystyczni. Mam nadzieję, że po lekturze dzisiejszego wpisu na ich temat zgodzicie się ze mną. Chyba trochę byli niedocenieni, ale ostatecznie ten band okazał się trampoliną do składów, które zaistniały szerzej.
Całą opowieść udało się stworzyć, bo Michał i Marek znaleźli czas i poopowiadali o czasach grania w WAY OUT. Ponadto od Marka Oniszko dostałem nagrania i fotki. Zdjęcia przekazał mi także Kamil Lisek. Wielkie dzięki, jak zwykle. Bez chęci i zaangażowania innych, tego bloga nie udałoby się prowadzić. –>kliknij, aby poczytać o zespole<–
WHATEVER
Dla większości chłopaków zaangażowanych WHATEVER była pierwszą kapelą. Po jej rozwiązaniu grali w wielu nazwach z listy, którą na blogu znajdziecie. Zespół działał głównie w LOKu i z tą instytucją ja go kojarzyłem. Mamy dzisiaj do czynienia z czasami bardziej współczesnymi. WHATEVER istnieli już w internecie, mieli swojego myspace (dziś już zapomniany portal do promowania muzyki). Niestety nie działali długo, ale coś tam po nich zostało.
Wokalista, czyli Kamil Lisek spotkał się ze mną niedawno i opowiedział o funkcjonowaniu bandu. Okazało się, że nawet nie musiałem zadawać wielu pytań. Kamil snuł opowieść bardzo szczegółowo i chronologicznie. Dlatego właściwie to on jest autorem dzisiejszego wpisu. Ja tylko nagrałem i spisałem to co mówił. Wyszedł z tego fajny tekst o początkach muzykowania i poznawania tego świata. Zdjęcia i nagrania także mam od niego, za co stukrotne dzięki. Jak zwykle zapraszam do opowieści. –>kliknij, aby poczytać o zespole<–
QUO VADIS
Rozmowa z doświadczonymi muzykami to dla mnie zawsze duża przyjemność. Kiedy umawiałem się z Waldemarem Dziurkowskim, Kazimierzem Jarosiewiczem i Krzysztofem Świętońskim liczyłem na barwne opowieści pełne anegdotek. Nie zawiodłem się, bo przecież ważny etap muzycznego życia owych panów to zespół QUO VADIS, z którym objeździli całą Polskę i wyjeżdżali za granicę. Wpis o tym zespole pełen jest historii, sukcesów, ale znajdziecie także dramatyczne wydarzenia, a nawet afery. 🙂 W końcu istnieli w latach 70 i 80-tych XX wieku, czyli w PRLu. Dowiecie się jak to było w tamtych czasach grać w zespole i jeździć w trasy.
Dziękuję panowie za poświęcony mi czas, mnóstwo zdjęć, nagrań, no i wspomnianych wyżej, nieprawdopodobnych opowieści. Zapraszam wszystkich na historię zespołu QUO VADIS, czyli lubartowskiej kapeli, która jak dotąd, w porównaniu z innymi lokalsami zaszła na rynku muzycznym najdalej. –>kliknij, aby poczytać o zespole<–
Update Galerii
Dostałem od Kamila Liska duży pakiet zdjęć z prawie wszystkich edycji Rock Alert Festiwalu, który organizowany był (czy może jeszcze jest – tego do końca nie wiem, ale w tym roku raczej festu nie będzie) przez LOK. Dla niezorientowanych: jest to konkurs dla młodych kapel. Na przestrzeni kilkunastu lat zagrały na nim zespoły chyba z całej Polski. Oczywiście do tego na każdej edycji były jakieś gwiazdy. 90% zdjęć pochodzi z Lubartowiaka. Do fotek od Kamila dodałem jeszcze kilka pojedynczych, które gdzieś tam do mnie dotarły i wyszła z tego całkiem spora aktualizacja zdjęć lubartowskich kapel. Po kolei: wśród zdjęć METAXY znajdziecie nowe z koncertu w LOKu. Ciekawostka jest w galerii PERCEPTIONS, gdzie znajdziecie artykuł z 1995 roku z Lubartowskiego Magazynu Kulturalnego, czyli takiego protoplasty Tygodnika Lubartowiak. Redagowała go późniejsza dyrektor LOKu – Małgorzata Gryglicka – Szczepaniak. Dalej znajdziecie nowe zdjęcia FREEDOM z ich występów na RAF 2007 i RAF 2008. No i pojawiła się zupełnie nowa galeria DWUDZIESTU SIEDMIU BEZIMIENNYCH. Wcześniej miałem tylko kilka ich obrazków, ale nazbierało się ich tyle, że odpaliłem oddzielną stronę ze zdjęciami. Z zestawu od Kamila znajdziecie obrazki z RAFu 2009 i 2012 roku.
Zdjęć jest dużo więcej. Pojawią się na pewno przy okazji zespołów takich jak Whatever (w którym śpiewał Kamil Lisek), Way Out, Dill Moon, czy MEM… ale na to będziecie musieli jeszcze trochę poczekać. 🙂
Dzięki stukrotne dla fundatora zdjęć, czyli Kamila Liska. No i generalnie zapraszam do odwiedzin galerii na blogu jeśli tego jeszcze nie robiliście.
DIAMOND WHEEL
Kontynuujemy przegląd zespołów pana Zbyszka Skrzypka. DIAMOND WHEEL – bluesowo-rockowy band, który działał w okresie największej prosperity lubartowskiej sceny muzycznej. Chodzi mi oczywiście o końcówkę lat 90-tych i początek XXI wieku. Wtedy był prawdziwy wysyp składów i muzyków. Kształtowały się prawdziwe talenty. Zbyszek zebrał w swoim składzie kilka takich nomen omen diamentów i wyszedł z tego zawodowy zespół. Po konkretne nazwiska i resztę znalezisk zapraszam do wpisu o DIAMOND WHEEL. Nie wyczerpujemy dzisiaj tematu “przeglądu”, ale na pozostałe kapele chwilę zaczekacie. –>kliknij, aby poczytać o zespole<–
Uświadomiłem sobie, że dawno nie apelowałem do Was o współpracę. Zachęcam więc: kliknijcie zakładkę “kontakt” i dajcie znać jeśli cokolwiek w temacie bloga posiadacie. Ciągle czekam na materiały, opowieści, albo chociażby na nazwy zespołów, których w spisie jeszcze nie mam. Form kontaktu macie do wyboru kilka. Podzielcie się tym co o lubartowskich zespołach macie w piwnicach, na strychach, a może na starych dyskach. 🙂
AFRAID
W końcu się udało! Zaczepiłem Bolka o AFRAID już w lutym 2021. Pytałem o materiały no i jakieś wspomnienia. Wszystkie zdjęcia i nagrania, które znajdziecie we wpisie mam od niego, ale ze wspomnieniami musiałem trochę poczekać. 🙂 Umówiliśmy się niedawno na spotkanie w lepszych okolicznościach przyrody i po 2,5 godzinach okazało się, że mamy sporo fajnych anegdotek. Kiedy zacząłem to opracowywać wokalistka Karolina Zięba także przysłała mi bardzo dużo świetnego tekstu. Nagle pękła tama i wspomnienia popłynęły. 🙂 W ostatniej chwili odnalazły się też dwa numery z koncertu. I o to chodziło. To lubię. 🙂
AFRAID musiało się znaleźć na mojej stronie, bo byli inni i zapadali w pamięć. “Inni” oczywiście w pozytywnym sensie. Dzięki wielkie dla pałkera kapeli – Zbyszka Bolka Daniła i wokalistki – Karoliny Zięby, że znaleźli czas i zaangażowali się w zebranie do kupy historii ich zespołu. Myślę, że dzisiejszy wpis sprawi niektórym szczególną radochę.
–>kliknij, aby poczytać o zespole<–