Diamond Wheel

Zbyszek Skrzypek miał do tej pory 3 najważniejsze zespoły, w których grał. Sam przynajmniej tak stwierdził podczas naszej rozmowy. O jednym z nich i o samym Zbyszku przeczytacie na stronie o Freedom. Drugim zajmiemy się w tym wpisie, a na trzeci przyjdzie jeszcze czas. 🙂 DIAMOND WHEEL od początku miał być bluesowym zespołem, bo pan Zbyszek jest tą muzyką zafascynowany od zawsze. Jak powstał? Opowiada szef kapeli: Zespół zrodził się jak zacząłem pracować w LOKu w 1997r., który wtedy miał siedzibę w budynku Spółdzielni Mieszkaniowej. To był wtedy boom na zespoły. Próby były w Piwnicy po Biblioteką. Grało po 2, 3 zespoły dziennie, łącznie z weekendami. Niektórym musiałem odmawiać, bo nie było miejsca. Muzyków było dużo. Zaczęliśmy z niektórymi jammować w tej piwnicy. Padały pomysły: z tym pograjmy, albo z tamtym. Prawie żeśmy tam spali w tej piwnicy. Miałem możliwość niekiedy podpinać się z gitarą jak inni grali próbę. To była wylęgarnia talentów: Marcin Limek, Jacek Grzyb i inni. Oprócz tego z Sebastianem, Mirkiem i Markiem grałem już wcześniej w moim religijnym zespole Psalite Deo. Myśmy się tam wszyscy poznali. Jak się czyta biografie tuzów rocka to niektórzy też zaczynali w kościele. 🙂 Nazwę wymyślił bodajże Mirek Czuchryta” Ostatecznie w składzie znaleźli się: Zbyszek Skrzypek na gitarze, Sebastian Pikula – gitara, Marek Majewski – wokal, Mirosław Czuchryta – bas i Adam Kowalski – perkusja.

Przywołana została po raz kolejny na blogu Piwnica pod Biblioteką. Dla tych, którzy tym wpisem zaczynają przygodę z Lubartowskim Garażem: była to sala prób utworzona przez Lubartowski Ośrodek Kultury. Wywodzi się z niej bardzo dużo lokalnych bandów. Zapraszam do eksploracji bloga. Jeszcze nie raz natkniecie się we wpisach na to miejsce.

Chwila o Adamie Kowalskim. Czytelnicy Lubartowskiego Garażu powinni znać już tę postać. Świetny pałker i jeszcze fajniejszy człowiek. Bębnił m. in. w El Chupacabrze. Jeśli jeszcze o nich nie czytaliście, zapraszam. Znajdziecie tam próbki humoru Adasia. 🙂 Zbyszek jednoznacznie mówi, że: “Sekcja była dobra, wiadomo Adaś grał bardzo dobrze. Mirek Czuchryta bardzo czujny basista.”

Marka Majewskiego także na pewno już znacie. Na blogu znajdziecie historie dwóch z jego zespołów: Cider i Macheezmo. Charakterystyczny wokal, charyzma no i konsekwencja w muzykowaniu doprowadziły Marka na wiele scen i do otworzenia przez niego swojego studia nagrań: Majart Studio. Zbyszek o Marku w DIAMOND WHEEL wypowiada się w samych pozytywach: “Najważniejszym punktem kapeli był śpiew Marka Majewskiego. On dopiero wtedy rozwijał skrzydła. Od początku jego śpiew po angielsku był super. Choć już razem nie gramy to ciągle się szanujemy.”

Natomiast o Sebastianie Pikuli jeszcze na blogu nie było nic, a przecież to także znany i dobry muzyk lubartowski. Zbyszek o ich wspólnym graniu w DIAMOND WHEEL: Sebastiana to znam od dziecka, bo jego ojciec zaszczepił u mnie grę na gitarze. Chodziłem do niego jako młody chłopak i podglądałem. Kiedyś Grzegorz Pikula (ojciec Sebastiana) podczas swojego koncertu wziął mnie na scenę i z nim zagrałem. Sebastian to jest talent nad talentami. Umie zagrać na wszystkim. Bardzo dobrze rozumieliśmy się na gitarach. Uzupełnialiśmy się. Sebastian grał rzeczy skomplikowane harmonicznie, skale, podkłady. A ja grałem prostacko, tak jak gram i teraz. Trzymałem się pentatoniki. Grałem tym swoim klasycznym bluesem, oczywiście z domieszką rock’n’rolla i fantazji. 🙂 Sebastian był mistrzem i choć był lepszym gitarzystą ode mnie, to się nie wywyższał. Umiał słuchać i podgrywać mi pod solówki. Jego podkład robił cały napęd. Są momenty, że i ja mu podgrywałem.

Potem na perkusji udzielał się także Tomek Cybulski z Bimbeer. Wtedy młody pałker, który na koncie nie miał jeszcze wielu doświadczeń i bluesowe klimaty były dla niego nowością. No i Piotrek Pyton Pytka na wokalu. Tym oto sposobem rozebraliśmy skład DIAMOND WHEEL na części pierwsze. 🙂

Panowie jammowali w Piwnicy pod Biblioteką, to już ustaliliśmy. Jaki kształt przyjęła muzyka przekonacie się jak posłuchacie nagrań. Natomiast jak ona powstawała, po raz kolejny opowie pan Zbyszek Skrzypek: “Graliśmy moje kompozycje i kovery. Czasem też coś Sebastiana. Jeden riff także zainspirował mi Tomek Bauer Bartkiewicz (Fugitives). Piosenka “Dla Kogo Żyjesz”. Resztę tego utworu, melodię itd. pomógł mi wymyślić Piotrek Pytka. Graliśmy ją nawet potem we Freedom. Jak tak słucham tego po latach to chyba wtedy lepiej grałem na gitarze. Młodość ma jednak ten wigor w sobie. 🙂 “

Skład był jak marzenie, muzyka powstawała. Zespół koleją rzeczy uderzył w koncertowanie. Normalna sprawa: chcieli się pokazać. Normalną sprawą było także występowanie na różnego rodzaju przeglądach i konkursach. Na przełomie wieków większość kapel z Lubartowa próbowało w nich swoich sił. Takich imprez w okolicy było trochę: w Lublinie, Świdniku, Zamościu, czy Kraśniku, gdzie DIAMOND WHEEL udało się zdobyć nagrodę. “Dostaliśmy się do finału i zdobyliśmy 2 nagrodę na Kraśnik Blues Meeting w 2001 roku. Z całej Polski zgłosiło się ponad 60 zespołów. Wygraliśmy stworzenie strony internetowej. Zrobił ją nam redaktor portalu blues.pl. To było duże wyróżnienie, bo mieliśmy stronę na portalu obok największych tuzów bluesowych w Polsce m.in. Tadeusza Nalepy. Następna nagroda to sesje nagraniowa w studiu w Kraśniku, ale niestety już się zespół rozsypywał. Chcieli nas też na Jesieni z Bluesem w Białymstoku, ale już nie pojechaliśmy.”

Oczywiście w Lubartowie też można było zobaczyć ekipę pana Zbyszka. Sam widziałem ich kilka razy, czy to na dniach miasta, czy na koncertach WOŚP. Jakie jeszcze sztuki zapamiętał Zbyszek? “Złapałem kontakt do Roberta Białego. To jest taki pozytywny wariat muzyczny, trochę jak ja. Basista, akustyk z Milejowa. No i w tym Milejowie zagraliśmy kilka razy. Robert nagłaśniał. Ma bardzo fajnego czuja i szybko nagrywa. Nagrał nam dwa koncerty w Milejowie. W Zamościu podczas koncertu dołączył do nas na jam session Rafał Tudruj, który już wtedy stawał się rozpoznawalnym gitarzystą. W MDKu lubartowskim zagraliśmy przed Nocną Zmianą Bluesa. Nie pamiętam dlaczego tak się wydarzyło, ale koncert w Radzyniu Podlaskim zagraliśmy z Tomkiem na perkusji i Pytonem na wokalu. Może Adaś i Marek nie mogli, albo już nie graliśmy razem… Generalnie na koncertach raczej się podobaliśmy. 🙂 W Kraśniku członkowie Kasy Chorych mówili, że fajnie zagraliśmy. To było dla mnie ważne bo Kasa Chorych to czołówka bluesa i gramy ich utwór.” Kawałki, których możecie posłuchać, tak jak zwykle, pod tekstem pochodzą z koncertów w Milejowie i Radzyniu. Niestety studyjnych nagrań zespół się nie doczekał.

Około 2002 roku zespół się rozsypał. Co na ten temat powie założyciel? “To był mój najbardziej zawodowo grający zespół. Szkoda mi najbardziej tego składu DIAMOND WHEEL i składu Freedom z Marcinem Wroniszem. W składzie były same indywidualności. Trudno było utrzymać to w ryzach. Była jednak szansa na zaistnienie, bo zaczynała dostrzegać nas także prasa muzyczna.” No i to tyle o DIAMOND WHEEL. Po rozpadzie wszyscy poszli swoimi drogami w zupełnie inne klimaty muzyczne. Nie spotkali się już na scenie w takiej konfiguracji. Wyżej wymieniłem już kilka nazw zespołów, w których grali. Dorzucę do tego jeszcze Miąższ Sebastiana Pikuli, Rote Buraken i TomFinger Adasia Kowalskiego, lubelski Acute Mind Marka Majewskiego, Off Side Piotrka Pytki no i ReLife, czyli aktualnie działający zespół pana Zbyszka Skrzypka.

A Wy wstąpcie koniecznie do galerii DIAMOND WHEEL no i posłuchajcie tych kilku numerów.

Kliknijcie znaczek: żeby zobaczyć wszystkie piosenki.