Necrosis Of Brain

Przedstawiciel death metalu w Lubartowie. Wydaje mi się, że jako jedyni lokalsi próbowali grać w tych klimatach. Poprawcie mnie, jeśli się mylę. 🙂 No i był to pierwszy zespół ludzi, którzy potem stali się rozpoznawalni w naszym środowisku grajków. We wpisie o tym bandzie głos oddam Michałowi Yogiemu Kossakowi, czyli basiście NECROSIS OF BRAIN, bo jego wypowiedź wyczerpuje chyba temat historii NOB.

“Zespół powstał w wakacje 1995 roku z inicjatywy Domina i Yogiego. Zafascynowani ciężkim graniem, jarający się zespołami: Cannibal Corpse, Vader, Hypocrisy, Sepultura (stara) i wszystkim innym, co w tamtych czasach było uznawane za dobry death metal powołaliśmy twór o nazwie Necrosis of Brain. Pomysłodawcą nazwy był Domin, a zaczerpnął ją z jakiegoś horroru klasy Z. 🙂 Domin jako gitarzysta był już trochę „zaprawiony w bojach” i coś tam grał, ja o basie nie miałem zielonego pojęcia, ale co tam liczył się zapał i chęci. Domin znał dobrze Żabę, ja Leona i tak w zespole pojawili się drugi gitarzysta i bębniarz. Pierwsze próby odbywały się u mnie w komórce, ku uciesze sąsiadów.

Od samego początku zespół miał problem personalny z wokalistą. Żaba chciał tylko grać na gitarze pomimo że miał mega dobry growl i potrafił go używać. Szukaliśmy więc wokalu. Niestety w tym okresie bezskutecznie, więc graliśmy wszystko instrumentalnie. Graliśmy głównie covery, niemniej jednak powstało kilka autorskich utworów.

Po kilku miesiącach męczenia sąsiadów diabelskimi dźwiękami, zostaliśmy przyjęci do sławnej w tamtym czasie w Lubartowie sali prób w Piwnicy pod Biblioteką. O ile pamiętam mieliśmy próby w czwartek od 18 do 22. Dla nas młodych chłopaków to było coś naprawdę dużego. Porządna sala, wzmacniacze całkiem dobre jak na tamte czasy, no i fakt, że w miejscu tym próbowały takie zespoły jak choćby Perceptions, które było już znaną marką na lokalnym i nie tylko rynku. To wszystko powodowało, że chcieliśmy grać więcej, lepiej i mocniej.

Cały czas szukaliśmy wokalisty. Było kilku chętnych jednak nie ma sensu wspominać o tych epizodach (kończyło się na jednej próbie). Po jakimś czasie do składu dołączył Cannibal, no i w końcu mogliśmy się nazwać „pełnym” zespołem. W takim składzie zagraliśmy jeden czy dwa koncerty w LOK-u i dalej ostro pracowaliśmy nad materiałem. Kiedy nie graliśmy, to snuliśmy wielkie plany i marzyliśmy o karierze muzyków metalowych, popijając Nadwiślańskie wiśniowe, tudzież inne długie szyje. 🙂

Niestety nie wszystkim starczyło zapału i zespołu odszedł perkusista Leon. Domin zostawił gitarę i przesiadł się za perkusję, a do składu na drugą gitarę dołączył Paweł Kamiński. W tym składzie Necrosis of Brain zaczęło grać ciężej i bardziej skomplikowanie, Łukasz z Pawłem robili połamane riffy, w których dało się wyczuć twórczość Deicide, Betrayer i Cannibal Corpse. Mieliśmy już wtedy całkiem niezły materiał do grania, z którego mógłby powstać całkiem niegłupi mini album dokraszony coverami. Niestety w tamtych czasach nie było łatwo o nagrania i ostatecznie cała twórczość przepadła w nicość.

Po jakimś czasie z wokalu zrezygnował Cannibal no i znowu mieliśmy problemy z wokalistą. W zasadzie to były już ostatnie podrygi NoB, brak wokalu i fakt, że Domina bardziej ciągnęło do gitary niż do perkusji, zaczęło studzić entuzjazmy w zespole. Na ostatnim koncercie w LOK-u gościnnie wystąpił z nami Maciek Klasiński, który zgodził się zaśpiewać covery. Materiał z tego koncertu został nagrany na kasecie. Ostatecznie Necrosis of Brain rozpadło się w 1997 roku, albo na początku 1998 mając na koncie kilka koncertów na lubartowskiej scenie.

Pomimo że istnieliśmy tak krótko, był to bardzo istotny etap w naszym życiu. Stawialiśmy pierwsze kroki w muzycznym świecie. Spełniliśmy swoje marzenia, aby stanąć na scenie i uderzyć falą dźwięku w ludzi, których w tamtych czasach na koncerty przychodziło naprawdę sporo. Granie w NoB dało nam przepustkę do środowiska lubartowskiej muzyki, które w latach 90 tych ubiegłego wieku było naprawdę prężnie działająca machiną. Poznaliśmy wielu wspaniałych ludzi, a niektóre przyjaźnie zaowocowały w późniejszym czasie w innych projektach muzycznych.

I skład
Dominik (Domin) Samborski – gitara
Łukasz Jezior (Żaba) – gitara/wokal
Michał (Yogi) Kossak – bas
Artur (Leon) Kłoda – perkusja
Grzegorz (Cannibal) Dybała – wokal

II skład
Łukasz Jezior (Żaba) – gitara
Paweł Kamiński – gitara
Michał (Yogi) Kossak – bas
Dominik (Domin) Samborski – perkusja
Grzegorz (Cannibal) Dybała – wokal
Gościnnie

Maciek Klasiński – wokal”

Na koniec może jeszcze wspomnę co to za zdjęcia wstawiłem do tekstu. Pierwsze zdjęcie to koncert NECROSIS OF BRAIN. Z zespołu widać jedynie Yogiego, ale za to ile ludzi stoi pod sceną! To dowód na to, o czym wspomniał Michał w tekście: sporo ludzi przychodziło wtedy na koncerty.
Drugie zdjęcie to II skład NOB. Zdjęcie zrobione w piwnicy pod Biblioteką na korytarzu, przed salą prób. Z tego co pamiętam była taka akcja wtedy w LOKu, że robiono zdjęcia wszystkim kapelom grającym w tej sali. Przy okazji innych kapel te zdjęcia też się pojawią.

Yogi wspomniał, że przyjaźnie z NECROSIS zaowocowały innymi projektami. Może rozwinę ten temat i napiszę, że trójca Michał, Łukasz i Dominik grała potem razem jeszcze w dwóch zespołach: Black Tears i TomFinger.
Dominika Samborskiego przedstawiać oczywiście nie trzeba zbytnio, więc wspomnę tylko o kilku innych jego lokalnych zespołach: El Chupacabra, Rote Buraken. Więcej o tej postaci przeczytacie we wpisie o El Chupacabrze.
Yogi gra na basie dalej. Aktualnie w zespole Bimbeer. Dzięki Yogi za rewelacyjne wspomnienia, fotki i kasetę z koncertem. 

Poniżej nagrany koncert NECROSIS OF BRAIN z LOKu.