Blocksberg

Połowa lat 90-tych to dla mojego rocznika czasy szkoły średniej. Właśnie podczas nauki w I LO w Lubartowie padła propozycja, żeby założyć band. Trzech gości z jednej klasy o podobnych gustach muzycznych: czyli Sylwester Czata Czajka (autor tego bloga), Marcin Żoolo Gdula i Paweł Kamiński dobrało sobie kolegę z sąsiedniej klasy, czyli Tomka Cibiego Cybulskiego i spełniliśmy marzenie grania w zespole. Marcin: “założyliśmy w 1996r. zespół Blocksberg w składzie: Cibi (gary), Paweł K. (gitara), Czata (wokal), ja (gitara). Próby odbywały się w moim domu na strychu, a że graliśmy black i death metal to osiedle długo nie mogło otrząsnąć się z szoku.” Z tym graniem black i death metalu to sprowadzało się to do grania coverów. 🙂 Nie stworzyliśmy niestety swoich utworów.

Zaczęliśmy od zebrania sprzętu. Paweł miał najpoważniejsze graty, bo miał kopię Epiphone’a i piec Regenta. Marcin: “Wszedłem w posiadanie elektrycznej kopii Gibsona w komplecie z ruskim wzmacniaczem i po uzupełnieniu zestawu o skwierczący przester Heavy Metal firmy Exar dręczyłem domowników i sąsiadów.Ja zakupiłem mikrofon no name. No a Cibi musiał skombinować perkusję. Tomek: “Zupełny przypadek sprawił, że sąsiad, który kiedyś parał się grą na weselach miał zmagazynowaną swoją starą, czerwoną perkę firmy Polmuz i zgodził się ją darować, żeby się dalej nie kurzyła. W zestawie były jeszcze jazzowe, nitowane blachy.” Nie dorobiliśmy się ostatecznie basisty.

Nazwę BLOCKSBERG wynalazł gdzieś Paweł. Jest to góra w Niemczech, na którą wg legendy zlatują się czarownice na sabaty. Taka niemiecka Łysa Góra. 🙂

Mieliśmy sprzęt, chęci i lokal, ale nie mieliśmy umiejętności. 🙂 Tak jak wspomniałem wcześniej, graliśmy więc covery. Pierwsza była Metallica, kawałek Seek & Destroy. Katowany kilka miesięcy tylko po to żeby udało się go zagrać w całości na raz. 🙂 Potem Acid Drinkers, Vader, Unleashed, Armagedon i jeszcze kilka innych. Nie umieliśmy ani grać, ani śpiewać co dokładnie słychać na nagraniach jakie poczyniliśmy na jednej z prób. Odpaliliśmy radiomagnetofon Condor i efekty możecie sprawdzić poniżej na własną odpowiedzialność. 🙂 Liczyła się pasja i muzyka.

Pod nazwą BLOCKSBERG graliśmy rok z hakiem. Marcin wspomina: “Zespół nie doczekał się scenicznego debiutu, a i nam z czasem zaczął ciążyć jego mroczny charakter.” Postanowiliśmy więc trochę zmienić stylistykę. Paweł chciał grać mocniej, więc dołączył do Necrosis Of Brain, a ja, Marcin i Tomek jakoś w 1997 roku przekształciliśmy się w Bimbeer.